Surf camp w Maroku i Surf Camp w Portugali – różnice
Często spotykamy się z pytaniem, czym różni się Surf Camp w Maroku od Surf Campu w Portugalii. Najprostszą odpowiedzią byłoby wszystkim i niczym, ale na potrzeby tego wpisu rozważmy kilka aspektów, które w naszej ocenie mogą wpływać na doświadczenie wyjazdu surfingowego do tych dwóch konkretnych krajów. Od razu zaznaczamy, że porównujemy nasze prywatne doświadczenia, które zgromadziliśmy w danym kraju przez ostatnie surferskie lata i opinie innych, znanych nam surferów.
Nauka surfingu
Metoda uczenia surfingu w obu krajach jest w 90% taka sama, pozostałe 10% to niuanse w podejściu instruktora surfingu – każdy instruktor ma indywidualny styl uczenia i to jest to zupełnie normalne.
W obu krajach surfing zaczął zdobywać popularność mniej więcej od lat 60-tych. W 1972 powstał Marokański Związek Surfingu, a w 1988 Portugalski Związek Surfingu i chociaż to w Maroku najpierw powstały oficjalne struktury sportowe, to zdecydowanie jest to o wiele bardziej liberalny kraj w kontekście nauczania surfingu.
Instruktorzy surfingu w Maroku nie muszą mieć żadnych formalnych kwalifikacji, a szkoły surfingowe mogą uczyć na dowolnie wybranej przez siebie plaży.
Wolność w wyborze miejsca do surfowania, to niesamowita możliwość. Można codziennie wybierać różne plaże na zajęcia w zależności od wielkości fal i wiatru. Prawie każdy dzień wiąże się tutaj z samochodową wycieczką i poszukiwaniem najlepszego spotu. Brak formalnych wymagań wobec instruktorów ma jednak swoje minusy. Zdarza się, że szkółki zatrudniają osoby, które mówiąc wprost – nie potrafią uczyć i nie powinny tego robić. Dlatego warto zrobić research, sprawdzić opinie i mądrze wybrać miejsce w którym zdecydujecie się na naukę surfingu.
Z kolei w Portugali branża surfingowa podlega surowym wymaganiom prawno – administracyjnym. Instruktorzy muszą ukończyć specjalistyczny zatwierdzony przez rząd kurs, zdać egzamin i uzyskać tytuł “Profissional de Trienador de Desporto”. Dodatkowo wymagany jest też kurs pierwszej pomocy oraz wypracowanie 550 godzin w ramach praktyk.
Szkoły surfingu mogą prowadzić zajęcia wyłącznie na plażach na które udało im się wykupić licencje, stąd zajęcia surfingu odbywają się zazwyczaj na jednym, lub dwóch spotach.
Surowe wymagania wobec instruktorów mają pozytywny wpływ na jakość nauczania, portugalscy instruktorzy są jednymi z najlepszych na świecie. Dla kursantów oznacza to naukę pod okiem doświadczonych profesjonalistów z gwarancją jakości i bezpieczeństwa. Sprawa odpłatnych licencji na dostęp do plaży może wydawać się kontrowersyjna, jednak władze Portugalii tłumaczą to koniecznością zapanowania nad nielegalnymi szkółkami surfingowymi oraz kwestią bezpieczeństwa.
Fale i infrastruktura
Zarówno Portugalia, jak i Maroko leżą u wybrzeży Atlantyku i najbardziej korzystny do surfingu rozkołys (z ang. swell), to ten przychodzący z północnego zachodu. W obu krajach można znaleźć spoty o różnorodnym dnie, czyli beach, reef i point break’i. Dla początkujących surferów najbezpieczniejsze będą oczywiście spoty piaszczyste z dużą ilością peak’ów (miejsc łamania się fal).
Można pokusić się o stwierdzenie, że fale w Maroku są dłuższe i łagodniejsze, korzystny jest też dłuższy okres fali – jest kilka sekund więcej między falami na ogarnięcie się. Wszystko jest jednak zależne od zmieniających się warunków pogodowych, na które nigdy nie można dać gwarancji. Plaże są długie, nawet jeżeli na spocie jest spory tłum, to i tak każdy znajdzie dla siebie miejsce w wodzie.
Minusem może być fakt, że większość fal w Maroku to fale prawe, więc jeżeli jesteś “Goofy” (osoba, która z przodu deski stawia prawą nogę), to surfowanie i skręcanie na zielonych falach będzie dla ciebie trochę większym wyzwaniem. Tego problemu nie ma w Portugalii, jest sporo fal lewych i prawych, więc zarówno “Goofy” jak i “Regular” (osoba która stawia lewą nogę z przodu) znajdą coś dla siebie.
Decydując się na Surf Camp w Portugalii warto mądrze wybrać region. Północ jest zdecydowanie bardziej wymagająca – fale są tam większe i mają więcej mocy, plusem jest mniejsza ilość ludzi na spotach. Środkowa część wybrzeża ( Zatoka Setubal) to idealny wybór dla początkujących. Południe choć piękne bywa płaskie, zwłaszcza w okresie około wakacyjnym, świetnie sprawdzi się jednak wiosną i późną jesienią.
Chociaż Maroko ma zdecydowanie dłuższa linię brzegowoą, niż Portugalia, to tak naprawdę infrastruktura surfingowa jest ograniczona do rejonu zatoki Taghazout i Imsouane – zatem decydując się na kolejny surfingowy trip do Maroka, wracasz w to samo miejsce.
Portugalia ma mocno rozwiniętą infrastrukturę surfingową w każdym nadmorskim regionie kraju, od północy do południa. Dzięki temu każdy kolejny Surf Camp możesz spędzić w innym miejscu, eksplorując nowe regiony tego pięknego kraju.
Klimat i pogoda
Rejon Agadiru w Maroku charakteryzuje się łagodnym klimatem nadmorskim, z umiarkowanymi temperaturami i umiarkowanymi opadami. Ciepło jest tutaj w zasadzie cały rok. Sezon surferski w Maroku trwa mniej więcej od listopada do kwietnia, to wtedy do wybrzeża dociera rozkołys z północno zachodniego Atlantyku i fale są wynikiem tzw. ground swellu.
Ground swell – czyli fale, które powstają na oceanie w wyniku potężnych i długotrwałych sztormów. Podróżują przez dystans minimum 2 tysięcy mil morskich zanim dotrą do brzegu. Takie fale mają dużo mocy, są jednolite, dobrze zorganizowane, a ich okres przekracza 11 sekund.
Surf camp w Maroku jest idealnym sposobem na ucieczkę od polskiej zimy. Dni są zazwyczaj słoneczne, temperatury przyjemne (od 20 C w górę), rzadko wieje wiatr, dobre fale i opalenizna praktycznie gwarantowane. Noce o tej porze bywają jednak chłodne, dlatego warto na taki Surf Camp zabrać ze sobą coś cieplejszego do spania.
Lato w Maroku trwa od czerwca do września/października – są to miesiące bardzo ciepłe, z temperaturami, które czasem ciężko jest znieść. Zdarza się, że ranki na wybrzeżu spowite są ciężkimi mgłami, które podnoszą się w godzinach popołudniowych, lub… trwają cały dzień. Wówczas przestaje też docierać do Maroka ground swell, a fale są wynikiem lokalnych wiatrów, co znacząco pogarsza ich jakość. Mogą zdarzyć się wielodniowe okresy, kiedy fal nie ma w ogóle.
Wybrzeże Portugali to klimat podzwrotnikowy-nadmorski z ciepłymi latami i umiarkowanymi zimami. Występują spore różnice w temperaturze i opadach deszczu pomiędzy północą, a południem. Nasze Surf Campy organizujemy w środkowej części wybrzeża, gdzie pogoda jest według nas optymalna.
W przeciwieństwie do Maroka, miesiące zimowe są zdecydowanie chłodniejsze i deszczowe, a fale zbyt duże aby uczyć na nich początkujących surferów. Sezon na obozy surfingowe w Portugalii rusza zazwyczaj w połowie kwietnia i trwa do końca października. To okres w którym średnie temperatury przekraczają 20 C, a fale są idealne do nauki.
Trwający w okresie od czerwca do października sezon huraganowy na Oceanie Atlantyckim powoduje, że do wybrzeży Portugalii regularnie dociera ground swell, nawet w okresie letnim. Lipiec i sierpień to najcieplejsze miesiące w roku, w których najczęściej także dochodzi do pożarów lasów, które mogą znacząco wpłynąć na podróż – warto wziąć to pod uwagę planując wyjazd na Surf Camp w tym okresie.
Różnice kulturowe
Portugalia i Maroko to dwie kompletnie różne kultury o odmiennym języku, religii, zwyczajach społecznych i kuchni.
a) Język
Portugalczycy posługują się językiem portugalskim, który w odbiorze jest miły, melodyjny. Portugalczycy rozumieją też j. hiszpański, ale odpowiadać będa raczej po po portugalsku. Powszechny jest też angielski zwłaszcza w dużych miastach i regionach turystycznych.
W Maroku oficjalne języki to arabski i tamazight, chociaż francuski jest szeroko używany w dziedzinie administracji i biznesu. Język arabski w Maroku jest bardzo specyficzny, dla wielu osób brzmi ostro, wręcz strasznie. Można odnieść wrażenie, że osoba zwracająca się do nas w j.arabskim, po prostu na nas krzyczy, a rozmowa dwóch marokańczyków może brzmieć z boku, jak zażarta kłótnia. Wszelkie znaki są najczęściej w j.arabskim i j.francuskim, co jest sporym ułatwieniem, w kontekście tłumaczenia. Osoby pracujące w branży turystycznej i większość sprzedawców znają j. angielski.
b) Religia i obyczaje
Portugalia jest tradycyjnie katolickim krajem, a większość ludności identyfikuje się jako katolicy. Dla nas, Polaków, nie ma tutaj zatem praktycznie żadnej różnicy kulturowej.
Maroko jest głównie muzułmańskim krajem, gdzie większość mieszkańców wyznaje islam, co niesie ze sobą bardzo odmienne obyczaje społeczne. Dla wielu osób może to być ciekawe doświadczenie, dla innych mocno stresujące. Surf camp w Maroku nie będzie dobrym wyborem, jeżeli mocno cenisz sobie poczucie swobody. Publiczne okazywanie uczuć, picie alkoholu, odważny ubiór, nieheteronormatywna orientacja seksualna, kontakt międzypłciowy, potrzeba wytańczenia się w klubie, – we wszystkich tych obszarach spotkasz się z dużymi ograniczeniami, w niektórych przypadkach nawet z wrogością.
Picie alkoholu jest zgodnie z religią islamu zakazane (z arab. haram)
Kobiety w Maroku powinny dostosować ubranie do miejscowych norm. O ile na surferskich plażach stroje kąpielowe nie budzą już dużego zainteresowania, to wszędzie poza plażą wskazane jest unikanie ubrań mocno odkrywających ciało. Szczegółowe pytania o stan cywilny są normą, warto być gotowym na takie pytania i odpowiadać z szacunkiem. Sugerujemy dużą ostrożność w kontaktach z lokalnymi mężczyznami, ze względu na duże różnice kulturowe i potencjalnie nieporozumienia.
Portugalia jest pod wszystkimi tymi względami super liberalnym krajem, gdzie podczas wyjazdu na obóz surfingowy będziesz mógł cieszyć się wszelkimi swobodami. W Portugalii raczej nigdy nie zabraknie ci pysznego wina, w kawiarniach i dyskotekach możesz bawić się do późnych godzin nocnych (czasem do rana), panuje pełna swoboda ubioru, publicznego wyrażania uczuć i kwestii związanych z seksualnością.
Portugalczycy są otwarci na różnorodność. Dodatkowo w ostatnich latach do Portugalii przybyło wielu Brazylijczyków, sporo z nich podjęło pracę w branży turystycznej, co w naszym odczuciu ma bardzo pozytywny wpływ. Brazylijczycy są bardzo otwarci i weseli, są ciekawi ludzi, potrafią się świetnie bawić i wnoszą mnóstwo latynoskiego vibe’u do momentami nieco nostalgicznej Portugalii.
3) Kuchnia
Obydwie kuchnie są uznane za wyjątkowe i smaczne, a różnice wynikają z lokalnych dostępności składników, historii, tradycji i wpływów kulturowych.
Najbardziej znanym i najczęściej serwowanym daniem w Maroku będzie “tagine” czyli tradycyjna potrawa na bazie mięsa i warzyw, lub samych warzyw. Używa się sporo przypraw takich jak cynamon, kurkuma, imbir, kminek, szafran i znienawidzona przez niektórych kolendra. Serwuje się też dużo ryb, zwłaszcza w rejonach nadmorskich, czyli naszych surferskich. Maroko słynie z dobrych warzyw i owoców, szczególnie lubiane są tutaj bakłażany, papryka, pomidory, oliwki, pomarańcze, mandarynki, banany i daktyle. Łatwo dostępne i tanie są świeże soki owocowe, dla kochających cukier herbata marokańska, kawa raczej dla tych mniej wymagających. Tania Coca-Cola i Pepsi (bo w Maroku nie ma podatku cukrowego) świetnie chroni przed rewolucjami żołądkowymi. Wegetarianie, weganie, bezglutenowcy – wszyscy tutaj przeżyją i znajdą coś dla siebie.
Kuchnia portugalska słynie z bogactwa ryb i owoców morza, zwłaszcza bacalhau (suszonego dorsza), który jest uważany za danie narodowe. Krewetki, ośmiornice, małże i kraby, naszym zdaniem są tutaj najsmaczniejsze na świecie.
Popularne są też dania mięsne, takie jak cozido à portuguesa (gotowane mięso z warzywami), sery i zupy. Ostatnio coraz częściej można w Portugalii zjeść dobre burgery. Kawa jest dobra, zwłaszcza podana z pastéis de nata (małe ciastko z kremem i cynamonem) lub queijadas (tartą serową). Tutaj również wegetarianie, weganie i bezglutenowcy nie będą mieć problemu z dostosowaniem dań pod siebie. Na naszych Surf Campach w Portugalii gwarantujemy dostęp do dużej i dobrze wyposażonej kuchni, dając możliwość samodzielnego gotowania.
Warto tutaj wspomnieć, że w obu krajach śniadania różnią się od polskich. Podawane jedzenie jest raczej na słodko, szczególnie w Maroku. Zarówno w Portugali jak i w Maroku najbardziej obfitym posiłkiem jest kolacja.
Podsumowanie
Doświadczenie Surf Campu w Maroku i Surf Campu w Portugalii mogą różnić się pod wieloma względami, jednak ostatecznie główny cel jest ten sam – nauka surfingu, który można zrealizować z identycznym powodzeniem w obu krajach. Brak formalnych wymagań wobec instruktorów w Maroku może prowadzić do nierzetelnych lub mało profesjonalnych szkoleń, dlatego należy dobrze wybrać szkołę.
Zarówno w Maroku i w Portugalii surfujemy na tych samych atlantyckich falach, dostępność spotów dla początkujących jest podobna, największą różnicą jest sezon. W Maroku surfować najlepiej jest w okresie od listopada do połowy kwietnia, a w Portugalii od połowy kwietnia do końca października. Tym samym na Surf Camp możesz wyjechać o każdej porze roku.
Jeżeli cenisz sobie poczucie wolności i nie lubisz w żaden sposób być ograniczany podczas wakacji, to wybierz Portugalię. Jeżeli potrafisz dostosować się do odmiennych norm kulturowych i obyczajów, a w zamian za to komfortowo doświadczyć bardziej egzotycznego wyjazdu, to Maroko też będzie świetnym wyborem.
Jeżeli nie jesteś pewny, który wyjazd jest bardziej odpowiedni dla ciebie, czy twojej rodziny, to zachęcamy do kontaktu. Chętnie odpowiemy na wszelkie pytania i doradzimy w wyborze odpowiedniego Surf Campu.
Dodatkowo w tym artykule posługiwaliśmy się pojęciami takimi jak: beach break, point break, reef break, fala prawa i fala lewa. Na naszym blogu znajdziesz więcej informacji na ten temat, skorzystaj z okazji i pogłębiaj swoją wiedzę o surfingu. Brejki tutaj https://bssurf.pl/o-co-chodzi-z-tymi-brejkami/, jak rozpoznać kierunek fali tutaj https://bssurf.pl/lewa-prawa-rama-czy-zamknieta/
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.